top of page
Szukaj

Magia przedmiotów

  • Zdjęcie autora: Anja Ge
    Anja Ge
  • 31 lip 2023
  • 4 minut(y) czytania

Kilka dni temu podzieliłam tiktoka na temat wyprawki LilMasti. Była to odpowiedź na jej post, w którym pokazuje dziesiątki ubrań i butów (!) dla swojego nienarodzonego dziecka.


Czy mój tiktok był trochę emocjonalny i infantylny? Na pewno. W końcu od czego mamy TikToka, jeśli nie od postowania na gorąco. Jednak nawet teraz, kilka dni później nadal podtrzymuję to co powiedziałam. Powinniśmy przestać normalizować kupowanie pierdyliarda ubranek i bucików dla nienarodzonych dzieci.


I niech będzie jasne. Zdaję sobie sprawę, że moje podejście do ubranek małego było lekko ekstremalne. Dodatkowo, ponieważ w szpitalu w którym rodziłam wypożyczano ubranka dla dzieci, nie miałam aż takiego ciśnienia na te pierwsze kilka dni.


Ale czy naprawdę warto kupować czy też przyjmować od marek za darmo 50 różnych fasonów body? 100 par śpioszków? Nawet jeśli są w różnych rozmiarach? Otóż wg mnie zupełnie nie.


Ile pieniędzy do kosza?

Ubrań dla dzieci na ogół nie oddaje się do sklepu. Nie sposób je sprzedać. Kupowanie ich na zapas to jakiś bezsens. W końcu jeśli kupimy na promocji dzisiaj ciuchy dla dziecka na lato, to nasze dziecko może być za małe albo za duże na te ciuchy kiedy w końcu lato przyjdzie.


Oczywiście możemy zatrzymać ten ciuszek dla kolejnego dziecka, z nadzieją, że może ono się wstrzeli w odpowiednią porę roku z odpowiednim rozmiarem. Tylko, kto ma tyle zbędnej przestrzeni do przechowywania, aby dziesiątki takich nietrafionych ciuszków trzymać?


Nie wiem czy powinnam dalej rozwodzić się na temat tych ciuszków, bo w sumie miały one być jedynie wstępem do meritum sprawy, a mianowicie reakcji ludzi na moja krytykę Lil Masti. A ci ludzie…. Wow… Walczyli o jej prawo do pokazywania niepotrzebnych ciuchów tak jakby nie było jutra.


Ma pieniądze niech wydaje


Obok “nie zaglądaj innym do domu”, poprzez “niech każda matka sama decyduje ile ciuszków potrzebuje” aż do mojego ulubionego argumentu “ma pieniądze to niech wydaje na co chce” dziesiątki osób próbowało mnie przekonać, że krytyka LilMasti jest conajmniej nie fair.


Pojawiły się nawet jakiś większe konta, komentujące że trochę jednak przesadziłam.


I udało im się. W końcu i ja sama też zakwestionowałam swoje poglądy.


A może bogatemu wolno wydawać na co chce, kiedy chce i ja nie powinnam mieć nic do tego?


Magia produkcji


Nie zapomnę nigdy, kiedy po wprowadzeniu się do mojego pierwszego poważnego chłopaka on za każdym razem kiedy skończył się papier toaletowy był zdziwiony. Po pierwsze miał wrażenie, że papier powinien wyrosnąć ze ściany, po drugie było dla niego szokujące, że kupowanie tego typu produktów codziennego użytku kosztuje pieniądze.


Komentarze bardzo wielu ludzi broniących LilMasti wydają się być właśnie takim zdziwionym spojrzeniem w stronę ściany z której nie wyrasta papier. Tylko tutaj ścianą jest sklep, a papierem towar który sklep wypełnia.


Brak jakiejkolwiek refleksji na temat tego, że produkcja zużywa zasoby naturalne jest dla mnie tak szokujący, że aż nie wiem jak to krytykować. Przecież taka ignorancja musi przede wszystkim wynikać z niewiedzy. Przecież CI ludzie musieli przez ostatnie 10 lat ukrywać się pod jakimś kamieniem i nigdy nie słyszeli, że na produkcję jednego kg bawełny potrzeba co najmniej 10 000 kg wody, prawda?


“Jasne, przecież lepiej prać codziennie niż wyrzucić dwie pary śpioszków”* brzmiał jeden komentarz. I już chciałam odpisać “Dobrze, że w końcu ktoś mnie rozumie" kiedy zorientowałam się że to miał być sarkazm. *


Magia niewiedzy


Kiedyś gdzieś słyszałam, że niewiedza to błogosławieństwo. Ale to powiedzenie chyba powstało wraz z promocją hyperindywidualizmu.


Na pewno lepiej śpi po nocach osoba, która nie rozumie, że fale gorąca i ekstremalne warunki pogodowe w ten czy inny sposóļ wynikają z tego jak my i poprzednie pokolenia zdecydowaliśmy się żyć. Ale dla mnie, współczłonka społeczeństwa, niewiedza tych osób jest po prostu przerażająca.


Co gorsza pokolenia ludzi, którzy informacje pochłaniają z reelsów na facebooku wychowują pokolenia ludzi, którzy nie rozumieją czym jest peer reviewed study. Obie grupy głośno mówią, że mają prawo powiedzieć cokolwiek im ślina na język przyniesie. Czasem ze wszystkich swoich działań zrobią feministyczny czy kapitalistyczny manifest.


I powiedzą mam pieniądze, ciężko na nie pracowałam/łem to teraz będę robił co chcę. I w dupie mam wszystko i wszystkich.


Jedna pani nawet aby podkreślić, że ma prawo robić co chce ze swoimi pieniędzmi napisała mi, że jest ortodonką. Czytając to pomyślałam sobie jak zabawne jest, że bycie ortodontą w jej oczach jest równoznaczne z posiadaniem informacji na temat nadprodukcji i jej rzekomych korzyści… Ale żeby sprawdziła swoje informacje w jakiś badaniach, które były peer reviewed to już było dla niej za dużo.


Jak lekarz może tego nie rozumieć? Mam nadzieję, że nigdy do niej nie trafię…


Magia przedmitów


Tak więc niewiedza to błogosławieństwo dla jednych, ale przekleństwo dla wszystkich.


Chciałabym teraz napisać jakieś pozytywne zakończenie, ale trochę nie umiem go wymyślić. Skasowałam już z 10 prób i najmniej hardcorowa brzmiała, że zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni. Tylko w tym wszystkim nie chodzi o to czy ja mam rację, czy ortodontka przez duże O.


Bardziej chodzi o to, że ludzie tracą kontakt z rzeczywistością, kiedy widzą przedmioty. Przestają myśleć krytycznie. Tracą rozum. I w efekcie ważniejsze jest dla nich, aby ktoś w internecie im te przedmioty pokazywał, niż żeby oni sami mieli godne życie.


Czyż magia przedmiotów nie jest fascynująca?




*Dla zainteresowanych tylko krótka notka: jedna para śpioszków to z 300 gram, czyli około 3000 kg wody na sama bawełnę, nie mówiąc o produkcji. Jedno pranie 7 kg wsadu to około 150 litrów wody, czyli trzeba by wyprać śpioszki które się ma 450 razy aby ich użycie zaczęło być bardziej obciążające niż kupienie nowego.

 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bawełna

Bawełna to drugi najpopularniejszy materiał na świecie i najprawdopodobniej masz w domu conajmniej kilka bawełnianych przedmiotów....

 
 
 

Komentarze


bottom of page