Misja

Od bardzo dawna nie czułam pozytywnej energii w związku z moimi działaniami w internecie. Nie zrozumcie mnie, źle, uwielbiam robić wideo. Jednak od jakiegoś czasu goniłam za liczbami na ekranie. Frustrowało mnie, że tylko wideo o celebrytach zdobywały zasięgi. Nie pomagał także fakt, że od jakiegoś czasu próbuję skończyć książkę na temat nie kupowania i czuję się uwięziona w martwym punkcie twórczym.

Obecna sytuacja geopolityczna zupełnie nie pomagała. Zaczęłam wrzucać na jej temat emocjonujące posty na IG, zupełnie nie wspominając o niej na YT. Pamiętając wideo, które zrobiłam na temat sytuacji w Ukrainie i jego odbiór wiedziałam, że nie dam sobie rady z obrzydliwymi komentarzami, które by się pod takim materiałem pojawiły.

W międzyczasie okazało się także, że nie dostaję za bardzo zaproszeń na rozmowy o pracę. Okazało się, że najprawdopodobniej przeprowadzę się do kraju, w którym nigdy nie chciałąm mieszkać. Macierzyństwo zaczęło stawać się coraz większym wyzwaniem.

Te ostatnie pół roku najchętniej siedziałabym gdzieś w jaskini, z dala od wszystkich.

Wiem jednak, że muszę przestać się zamartwiać, dołować i zacząć działać.

Dzisiejszy post jest chyba bardziej dla mnie niż dla was i ma mi służyć jako zachęta do tego działania.

Zrobione jest lepsze niż idealne.

Taki jest ten dzisiejszy post. Zrobiony.

Nie jest na temat niekupowania, bojokotwania. Jest jednak idealny aby zachęcić mnie do pisania nieidealnych postów ale w częstszych interwałach. Potrzebuję robić i pisać regularnie.

Miłego dnia! <3