top of page
Szukaj

Starcie tytanów

  • Zdjęcie autora: Anja Ge
    Anja Ge
  • 4 wrz 2023
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 5 wrz 2023

Shein, największy śmietnik ciuchowy na świecie, w pierwszej połowie 2023 udowodnił, to co wiedzieliśmy już od dawna. Świat się może palić, nasze portfele mogą być puste, ale my nadal będziemy kupować buty i poliestrowy badziew.


A! I zapomniałabym o najważniejszym.


Marka tak na prawdę nie ma dla nas znaczenia.


To jak bardzo nie zwracamy uwagi na markę (dopóki tani ciuch sprawnie przychodzi pocztą), pokazała sprawa z platformą Temu.com.


Temu nieśmiało (bądź bezczelnie) zdecydowała się uszczknąć jakąś część rynku ultra fast fashion, którym do tej pory rozkoszował się głównie Shein. Rezultat Shein pozwało Temu, bo przecież kto bogatemu zabroni.


O ironio! Cała ta sprawa, włącznie z wściubiającym w nią nosem HM, jest świetnym przykładem jak wielkim absurdem jest system, w którym żyjemy.


W 2022 roku Shein odnotował oszałamiające zyski w wysokości 22,7 miliarda dolarów. Z dumą noszą order największego sprzedawcy ubrań, o które nikt nie prosił. Ich największe marzenie? Wygrać wyścig na wyzysk pracowników i sprzedaż toksycznych produktów ze swoimi największymi rywalami- Amazonem i Walmartem.


Tak moi drodzy, Shein mierzy wysoko. Ich kolejnym celem, pozwalającym zwiększyć obrót i w konsekwencji zyski, jest opanowanie rynku Europejskiego. Na przystankach autobusowych w Niemczech, Hiszpanii, Francji i Włoszech już jakiś czas temu pojawiły się plakaty marki. Przecież jeśli ich reklama wisi tam gdzie tydzień wcześniej wisiał Louis Vuitton, to z automatu stają się firmą co najmniej luksusową, prawda?


Okey, może nie luksusową, ale przynajmniej cywilizowaną. A wiecie co się dzieje w świecie cywilizowanym? Można w nim dochodzić swoich praw.


Gdybym miała wymienić wszystkie sytuacje kiedy firmy fast fashion ukradły projekty od mniejszych projektantów, to nie starczyłoby mi przysłowiowej strony. Kto nie wierzy niech sprawdzi TUTAJ, TUTAJ albo TUTAJ. A to tylko kilka wyników wyszukiwania dla “HM stole designs”, które na szybko zrobiłam 30 sekund temu.


Kradzież projektu jest w świecie Shein (czy też innych przedstawicieli szybkiej mody) czymś tak normalnym, że pojawiły się nawet rozróżnienia stopnia kradzieży. Czy chodzi tylko o design? A może też o materiał? A może nawet zdjęcia na stronie są bezczelnymi screenshotami ze strony mniejszego projektanta?


Tak, to jak daleko posuniemy się w przywłaszczaniu cudzych pomysłów ma znaczenie. Obrońcy fast fashion powiedzą Wam nawet, że jest to kluczowe i świadczy o ewentualnym braku złych intencji.


I tak oto mamy na przykłąd doczynienia z inspiracją. Inspiracja wbrew swojej nazwie na ogół niewiele odbiega od oryginału. Design może i jest identyczny, ale skoro zamieniono materiał na syntetyczny, to ciuch będzie się inaczej zachowywał podczas noszenia. W związku z tym nie można mówić o bezlitosnym zżynaniu czyjegoś pomysłu.


Inna rodzaj zapożyczenia nazywany jest kopiowaniem. Wbrew swojej nazwie, kopiowanie nadal nie jest niczym zbrodniczym. Polega ono na sprzedaży dokładnie tego samego produktu, ale po wprowadzeniu niewielkiej zmiany w projekcie. Tak więc zachowujemy materiał, fason, wymiar, kolor, ale (!) dodajemy niewidoczny z zewnątrz detal. Na przykład nowy kształt dzyndzelka w ekspresie (zamku błyskawicznym). Ta zmiana, pomimo że niewielka, także wydaje się być wystarczająca, aby ewentualną kradzież uznać za niebyłą.


I można by mieć wrażenie, że bezczelności z jaką można sobie przywłaszczyć cudzą własność intelektualną nie ma końca. Ten rok pokazał nam jednak, iż istnieje granica tego szaleństwa. Gdzie ona leży? No właśnie... gdzie?


Temu skopiował od Shein, a Shein od HM. I to moi drodzy w światku fast fashion okazał się być koniec świata. Trochę, muszę przynać, nie miesci mi się to w głowie. Pierwszy lepszy spacer po lokalnych sieciówkach ukazał mym oczom dosłownie identyczne topy czy sukienki sprzedawane dosłownie przez każdą markę, niezależnie od grupy kapitałowej do której ta marka należy. Dlaczego więc kradzież Shein czy Temu jest kradzieżą "bardziejszą"? Nie wiadomo.


Nie wiem czy słowa, które przelewam na papier są w stanie wyrazić jak bardzo absurdalną jest wg mnie ta sytuacja. W sumie nie tylko jest to wg mnie jedynie absurd, ale i totalna żenada.


Oczywiście, nie jest dobrym kraść i nikt nie powinien nigdy tego robić. Ale tutaj złodziej nadal w ręce ma koszulę, którą sam ukradł. Więc kto ukradł od kogo? I dlaczego czyjeś prawo do ochrony przed kradzieżą ma być ważniejsze?


Podczas gdy zacięta walka o ustalenie kto skopiował od kogo toczy się w sądzie, my kupujemy od wszystkich trzech firm, jakby jutra nie było.


Temu, skupiając swoje działania marketingowe na klientach o najmniej wypchanych portfelach rośnie w siłę. Ponoć ich zdolność do utrzymywania tak niskich kosztów wynika z łączenia konsumentów bezpośrednio z dostawcami, biorąc jedynie odpowiedzialność jedynie za proces wysyłki. W praktyce oznacza to jednak nie tylko ubrania wyprodukowane w wątpliwej jakości warunkach i proukty o wątpliwej jakości, ale także zmuszanie producentów do obcięcia kosztów do minimum.


Smutne to, ale bezwzględność właścicieli korporacji przestała mnie w jakikolwiek sposób dziwić.


Podsumowując.


Kilku bogaczy wpadło na pomysł jak wydoić z kasy małych projektantów i małych producentów odzieży. Kiedy okazało się, że nie tylko oni są złodziejami, poczuli się urażeni. Teraz w sądzie dochodzą swoich praw do bycia jedynymi bully na arenie przemysłu odzieżowego. Niezależnie od ego kto wygra nic się jednak nie zmieni. Ludzie jak kupowali, tak będą kupować...


Boże! Niech mnie ktoś uszczypnie, bo mam wrażenie, że jestem w filmie Terrego Gilliama!

 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bawełna

Bawełna to drugi najpopularniejszy materiał na świecie i najprawdopodobniej masz w domu conajmniej kilka bawełnianych przedmiotów....

 
 
 

Komentarze


bottom of page